Voice Dialogue
By in

Voice Dialogue

Voice Dialogue  jest podejściem uzupełniającym dla psychoterapii w innych nurtach. Koncepcja ta zakłada istnienie  w każdym z nas rodziny podosobowości zwanych  częściami energiami, głosami lub odgrywanymi przez nas rolami ( np. dobry ojciec, troskliwa matka, pracoholik etc.). Identyfikacja z którąś z podosobowości sprawia ,że ta część przejmuje kontrolę i władzę. Po drugiej stronie kontinuum tworzy się pustka. ( np. nadmiar pracoholika- brak lenistwa) Powoduje to zachwianie równowagi, wykluczona  podosobowość (lenistwo) schodzi do nieświadomości  i  może wypowiadać się  np. poprzez symptom.

Celem terapii jest rozwój świadomego” ja”, które honoruje wszystkie podosobowości,  utrzymując równowagę między nimi oraz stwarzając przestrzeń dla każdej z nich.

Metoda zatem pozwala wniknąć  w obszar danej podosobowości omijając opór i nawiązując kontakt   z charakterystycznym dla  tej części klimatem emocjonalnym.

Wymaga to od terapeuty empatii i wrażliwego dostrojenia się do wyłonionej lub raczej zaproszonej części. W terapii  niezbędne  są wysokie standardy empatycznego i uważnego  współbrzmienia. sprawiające, że  dobry kontakt jest  najistotniejszym warunkiem  sukcesu,  Prostota i oszczędność procesu docierania do energii może dawać złudzenie pewnej łatwości wchodzenia w  relację a także oczywistości w odkrywaniu prawdy wyłaniającej się części .  Faktycznie, tak jak  terapia ericksonowska, z której obserwujemy  wiele zapożyczeń, podejście  to bazuje na  precyzji i  wielkiej dbałości o szczegóły, angażując twórczą inwencję terapeuty. Minimalne wskazówki komunikacji niewerbalnej oraz subtelne odcienie wypowiedzi i sformułowań są źródłem informacji w procesie docierania do energii.

Jednak w odróżnieniu od klasycznych modeli terapii dialog głosów stwarza sytuację spotkania energii klienta z obszarem tej samej energii terapeuty. Innymi słowy można pracować z energiami jeśli mamy kontakt z takimi energiami w sobie. Dziecko klienta otworzy się na wrażliwy dialog z dzieckiem terapeuty i będzie to spotkanie dwóch dziecięcych części w którym  tak istotny jest swobodny kontakt terapeuty z  obszarem dziecka w sobie. W  przeciwnym razie  ta rozmowa nie będzie możliwa.

Części osobowości są traktowane przez twórców metody jak integralne jednostki i tak tez wypowiadają się w dialogu terapeutycznym. Ich zgoda na kontakt i rozmowę zależy od tego czy zaufają rozmówcy, czy terapeuta na tyle empatycznie skomunikuje  się z  daną częścią, że  zechce  ona zaryzykować zbliżenie się do odkrywania  siebie. W tym sensie można mówić o sztuce, nie leczeniu. Terapeuta spotykając się z daną częścią prowadzi dialog, zadając szereg pytań, które pomagają  ujrzeć  tą część w jej psychologicznej przestrzeni i emocjonalnej prawdzie zbudowanej z potrzeb, myśli, założeń sądów i hipotez. Wyłoniona część wnosi logiczny i spójny obraz rzeczywistości, który jest wycinkiem świata przeżyć pacjenta. Co więcej ma własną koncepcję siebie, swojej  roli w życiu danej osoby, ma też swoje zdanie na jej temat, oraz  swoich uczuć    do niej,  a wszystko opisuje jakby .pozostawała w pewnym dystansie. Ten aspekt dialogu głosów  stanowi dla mnie niezgłębiony fenomen i za każdym razem podziwiam  prostotę i oczywistość operowania obserwacjami oraz doświadczania własnych, odrębnych emocji, uczuć i potrzeb przez  wypowiadającą się część.

Proces dysocjacji jaki ma miejsce w dialogu  umożliwia części osobowości kontakt z własnymi ograniczeniami i deficytami, generującymi całkiem konkretny  wachlarz skutków emocjonalnych i behawioralnych.

Części, z którymi się identyfikujemy, przejmują kontrolę i wpływ na nasze zachowania, często z pominięciem autorefleksji. Władza  tych części przejawia się w bezkrytycznie podejmowanych działaniach oraz w poczuciu pozostawania pod presją wewnętrznych impulsów, potrzeb i ukrytych założeń. Zaś   kompulsywny charakter wewnętrznej presji i powtarzalność  sekwencji zachowań świadczy o  zachwianym balansie i przejęciu władzy przez jedną z części.

Autorzy w swoich opracowaniach dokładnie precyzują dynamikę i strukturę rodziny podosobowości, zauważając ,że prym wiodą tzw. „ja” wagi ciężkiej, czyli pracoholik, pchacz i przyjemniaczek, perfekcjonista, wewnętrzny krytyk i obrońca – kontroler. Ich rola sprowadza się do chronienia delikatnej i wrażliwej części reprezentowanej przez wewnętrzne dziecko. Z biegiem lat jednakże ich chroniąca funkcja stopniowo przekształca się w ciąg zachowań  przymusowych lub ograniczeń wynikających z rozbudowanej  obrony, w efekcie bardziej mnożąc ograniczenia niż uwalniając od nich.

Rzecz nabiera szczególnego wymiaru gdy władzę przejmuje jedna z wymienionych części i mamy do czynienia z nieświadomą identyfikacją osoby z którąś z podosobowiości.

Z punktu widzenia warsztatu psychoterapeutycznego jednak paradoksalnie umożliwione jest wówczas klarowne wyłonienie dominującego „ja” i rozpoczęcie rozmowy negocjacyjnej .zmierzającej do wyrażenia przez tę część  własnych potrzeb, emocji a także sądów obserwacji i zamierzeń.

Taka wyraziście panująca podosobowość przejmuje kontrolę i anektuje uczucia pacjenta, stwarzając rodzaj jednowymiarowości w oglądzie wewnętrznego świata przeżyć Np. przejmujący kontrolę pchacz sprawia, że osoba w codziennym życiu doświadcza stałej potrzeby podążania za wyznaczonymi  celami  a w razie jego realizacji natychmiast podąża za następnym. Itd.  Stale  odczuwa rodzaj niedoboru, który może być uciszony jedynie przez działanie.

Możliwość wypowiedzenia się  przez daną część z punktu widzenia własnej perspektywy  ma leczący wpływ. Nie ma mowy o sugerowaniu zmiany przez terapeutę,. Wystarczy ,że część osobowości wyrazi własny punkt widzenia i przeżywania a świadome „Ja” pacjenta będzie miało okazję tego wysłuchać Zmiana dokonuje się przez fakt wydobycia na powierzchnię zdysocjowanych treści związanych z różnymi aspektami „ja” Nie   podążamy w kierunku przekształcania sposobu funkcjonowania podosobowości.

Dialog głosów sprawia, że nasza osobowość i różne jej części,  stają się aktorami. W tej sztuce pacjent gra wszystkie role za wyjątkiem jednej, osoby prowadzącego sesję, czyli terapeuty. Pacjent i terapeuta siedzą naprzeciwko siebie, Umawiamy się, ze w tym miejscu pacjent jest w stanie dojrzałego  ego lub świadomego „ja” i nie utożsamia się z żadną rolą .Ta pozycja nie może być przyjmowana przez inną podosobowość

Każdy głos czy podosobowości jest traktowany jak odrębna indywidualność. Terapeuta zadając głosom pytania, zapoznaje się z ich wartościami, nastawieniem, rozwojowymi lub destrukcyjnymi funkcjami i zadaniami w życiu klienta. Części są traktowane z szacunkiem, współczuciem, co sprawia, że otwierają się i mówią o swych najskrytszych sprawach, planach.

Sesję poprzedza wywiad z pacjentem, podczas którego można zauważyć najbardziej obecne  energie. Potem pytamy pacjenta, z którymi z nich chce się skonfrontować. Kiedy pacjent wybiera część, proponujemy mu żeby znalazł miejsce w pokoju, gdzie dana część będzie się dobrze czuła i rozpoczynamy rozmowę.

Prowadzimy otwarty dialog umożliwiający wypowiedzenie przez dana część swojego oglądu sytuacji, co samo w sobie ma działanie terapeutyczne. Część ta ze swojego miejsca bowiem opisuje szczegóły i odcienie wewnętrznego krajobrazu pacjenta oraz swój  udział w jego kreowaniu. Używając prostych klarownych sformułowań, czyni to  w sposób bezcennie odkrywczy dla słuchającego świadomego „ja”. .Ten walor dialogu głosów uważam za niezwykle wartościowy. Pytając osobę wprost o daną sprawę możemy uzyskać znacznie uboższą odpowiedź niż proponując jej żeby wypowiadała się jako swoja część czy podosobowość.

Anna Winnicka        

na podstawie H.iS.Stone: Obejmując nasze „ja” 2004.

  

Voice Dialogue wykład 2
By in

Voice Dialogue wykład 2

Voice Dialogue jest metodą pozwalającą na bezpośredni dostęp do podosobowości w sobie samym (w kliencie). Zamiast poświęcać serię sesji na rozmowy o myślach, uczuciach i zachowaniach, terapeuta może dotrzeć bezpośrednio do „ja”, które przejawia te myśli, uczucia i zachowania i porozmawiać z nim. Podczas takiej rozmowy terapeuta pyta  czego ta podosobowość się obawia, jaka jest jej funkcja, co działoby się bez niej itd. Pomaga to głosowi wyodrębnić się spośród pozostałych i odnaleźć nadrzędne ego, które Stone`owie nazywają „świadomym ego”.

Proces dialogu głosów umożliwia jednostce dostęp do wewnętrznych informacji o różnych cząstkach, które składają się na jej osobowość, a także identyfikuje mądrzejszy, efektywniejszy ośrodek decyzyjny – świadome ego Głównym celem dialogu głosów jest umocnienie naszego świadomego ego.- części nas, która nie jest głosem, lecz może dokonywać wyboru, czy należy słuchać głosów i postępować zgodnie z tym, czego sobie. życzą. Ten fragment osobowości może zacząć zachowywać się jak mądrzejszy „rodzic” w stosunku do części osobowości, które zwykle kierowały naszym życiem.

Kiedy  świadome ego jest wystarczająco wyróżnione spośród głosów, które nieświadomie kierowały naszym życiem, rodzi się poczucie bezpieczeństwa, dzięki któremu mogą wyłonić się głębiej ukryte, przeciwne części (każdy głos ma swoje przeciwieństwo).

Na przykład: w osobowości  ciężko pracującego człowieka, który stale dąży do odnoszenia sukcesów, występuje także przeciwna część, która uwielbia próżnować i mniej przejmuje się realizowaniem celów.

 Często przesadnie identyfikujemy się z jedną lub drugą stroną. Dlatego cel dialogu głosów – wzmocnienie świadomego ego jest tak istotny. Świadome ego pozwala nam przestać identyfikować się  z każdą ze stron tak by mieć swobodę korzystania ze wspaniałych darów obu.

A więc czy sobie z tego zdajemy sprawę czy nie, wciąż jesteśmy w trakcie odzyskiwania fragmentów siebie, które poukrywaliśmy. Uczymy się ratować to, co w nas rzeczywiste, z zalewu tego, czym powiedziano nam, że powinniśmy być Jest to ambitne zadanie po tym, jak przez  całe życie uczono nas tłumić naszą autentyczną  ekspresję.

Ochrona klienta integralną częścią Voice Dialogue- okazywaniem szacunku „ja” podstawowym.

Najbardziej efektywnym zabezpieczeniem, jakie mają ludzie korzystający z Voice.Dialogue., są starania facylitatora, by  mieć na względzie zarówno  samego klienta jak jego pierwotne części. Facylitator powinien już na wstępie wyjaśnić, że od nikogo nie oczekuje żadnych działań, które powodowałyby poczucie dyskomfortu. Bardzo pomaga powiedzenie czegoś w rodzaju „jeżeli w którymkolwiek momencie poczujesz się nieprzyjemnie z powodu czegokolwiek co robimy, proszę daj mi znać, wtedy natychmiast przerwiemy. Jest bardzo ważne żebyś nie zmuszał się do niczego, w czym nie będziesz się dobrze czuł.”.

To właśnie ta dbałość  wraz z naciskiem na pracę  z pierwotnymi „ja” efektywnie ugruntowuje pracę Voice Dialogue metoda ta koncentruje działania na strefie, w której podsobowości czują się dobrze i z szacunkiem odnosi się do roli, jaką odegrały  w przeszłości. To pozwala im wytłumaczyć dlaczego powstały i jakie  funkcje pełnią. Pozwala również na ujrzenie jakie zadania  wykonywały oraz jak bardzo są potrzebne oraz docenienie ich wagi w przeszłości i teraz.

Tego typu praca z podstawowymi (pierwotnymi) „ja”, pozwala  im wykonywać dalej ich ochronne i adaptacyjne funkcje, podczas gdy oddzielają się stopniowo od działającego ego. W miarę postępu tej separacji Świadome ego zdaje sobie sprawę z istnienia pierwotnych podosobowości  i ich automatycznych funkcji, zaczynając przejmować coraz większą odpowiedzialność za życie klienta. Poza tym co także jest istotne praca z pierwotnymi częściami prowadzi je do zmiany.

Jako dodatkowe zabezpieczenie terapeuta może sprawdzić pod koniec każdej sesji, jakie są odczucia pierwotnego ja w odniesieniu do sesji. Jest to szczególnie ważne gdy w trakcie sesji pojawiły się owe „ja”., których poglądy są diametralnie różne od  tych reprezentowanych przez pierwotne „ja” :Inne „ja” mówią z bardzo różnych perspektyw.

Taki powrót do pierwotnego ”ja” jest znakomitym zabezpieczeniem, szczególnie gdy jest wprowadzany jakiś materiał wyparty. Pomaga to utrzymać cały system psychologiczny  w  równowadze i jasności, co pozwala klientowi na zachowanie kontroli nad swoim życiem.

Jak się chronią podosobowości

Voice Dialogue jest niemal całkowicie odporny na manipulację, częściowo dlatego, że wszystkie podosobowości automatycznie się chronią. Jeżeli „ja” czuje, że jest osadzane, manipulowane, uwodzone czy w jakikolwiek inny sposób źle i bez poszanowania traktowane, zareaguje na to .Może się wycofać a nawet słownie zaatakować terapeutę. Podosobowości są niezwykle wrażliwe – potrafią wyczuć sprawy, o których terapeuta nie ma pojęcia.

Podosobowości także bronią się ujawniając się tylko terapeucie, który ma kontakt z podobnym typem energii  w sobie. Dlatego terapeuta musi być zdolny do zlokalizowania takiego wzorca energii  w sobie samym, który znajduje oddźwięk we wzorcu energii klienta. Np. terapeuta musi być zdolny do wejścia w kontakt ze swoim dzieckiem, zanim wewnętrzne dziecko klienta nabierze śmiałości, by się pojawić Wewnętrzne dziecko nie zareaguje dużą ilością słów i  ekspresji, lecz pozostanie w ukryciu, dopóki ktoś pełen zrozumienia  nie zbliży się z ciepłą energią o podobnej wibracji do jego własnej. I przeciwnie racjonalna podosobowość nie będzie rozmawiała z terapeutą który nie ma dostępu do energii umysłowej a zamiast tego jest zidentyfikowany z uczuciami, z którymi komunikacja jest  przede wszystkim energetyczna,  raczej niewerbalna i niekonkretna. Ostatecznie najlepszym i najbardziej naturalnym zabezpieczeniem jest to, że terapeuta  może prowadzić pracę jedynie z tym czego sam wewnętrznie doświadczył.

Voice Dialogue nie jest psychoterapią. Nie jest osobną szkołą psychoterapii, nie jest substytutem psychoterapii . jest to technika psychologicznego badania i poszukiwania wiodąca do pogłębienia uświadomienia.

W wypadkach poważnych zaburzeń emocjonalnych należy bezwzględnie skonsultować się  z wykwalifikowanym specjalistą.

V.D. może być postrzegane jako narzędzie podobne do medytacji. Może dostarczyć zadziwiająco silnych doznań i sporo osobistych informacji. Może nas odmienić, uleczyć. Dlatego tak wartościowe jest korzystanie z niego zarówno przez profesjonalistów jak ludzi nie związanych z psychoterapią.  V.D. jest narzędziem transformacji. Jest to jeden z mnóstwa

Sposobów, których można użyć w ewolucji świadomości. Może być stosowany w dowolnym podejściu do rozwoju wewnętrznego Można go znakomicie łączyć z wieloma technikami Gestalt, technikami psychosyntezy i dramy. Może też wspomagać terapię analityczną.

By móc pracować tą metodą klient musi  być gotów zaakceptować ideę  istnienia różnych „ja” Dla wielu ludzi jest to nie do przyjęcia., nie należy więc nalegać

Obecnie przedstawię  grube ryby Voice Dialogue: pchacza, krytyka, perfekcjonistę, autokratę i przymilaczka.

Pchacz

Silny pchacz niewątpliwie pomoże wam osiągnąć sukces w świecie. Może także sprowadzić na was migreny, bóle pleców, atak serca i ogólnie zrzędliwy stosunek do życia. pchacz jest jednym z głosów które najłatwiej słuchać. Większość z nas jest w stanie dostroić się niemal natychmiast do tej podosobowości, która z batem w jednej ręce i listą rzeczy jeszcze nie zrobionych w drugiej, wciąż ponagla nas. Gdy tylko uda się nam po wykonaniu jakiejś czynności, wykreślić ją z początku listy, pchacz natychmiast dopisze następną na jej końcu.

Pchacz popycha wszystkich. Aby wejść w ten specyficzny system zacznijcie myśleć o wszystkim co macie do zrobienia. Układajcie w myślach listę, aż odczujecie zmianę nastroju. Pytania wprowadzające: co trzeba zrobić dla domu albo dla współmałżonka? A dla dzieci? Dla rodziców? A co z pracą, oszczędnościami, planami zawodowymi, planowaniem wydatków, ubezpieczeniem emerytalnym. A jakiej ważnej lektury jeszcze nie przeczytaliście? Czy coś trzeba naprawić? Do kogo macie zadzwonić?

Mam nadzieję, że udało się wam już uaktywnić tę specyficzna podosobowość. Jak zmienia się wasze samopoczucie wraz z poszerzającą się listą? A jakie doznania fizyczne są związane z tą podosobowością? W jakim stopniu są różne od tych, których doświadczacie gdy jesteście spokojni i zrelaksowani? Gdzie ogniskuje się napięcie? W szczękach, twarzy, dłoniach, ramionach, głowie czy żołądku? Czy doznajecie tego uczucia przez większość czasu czy nieprzerwanie?

Pchacz zdaje się występować powszechnie w naszym społeczeństwie. Nie znosi gdy odpoczywamy, rozluźniamy się lub tracimy czas. Szczególnie lubi przerywać nam czas relaksu przypominaniem co należy zrobić. Będzie usiłował pozbawić nas przyjemności wypicia jeszcze jednej filiżanki kawy przed pracą, a także chętnie uniemożliwi wszelkie próby położenia się  po południu. To dość surowy nadzorca. Skutecznie  wykonuje swoje zadanie – sukces w świecie zachodu zależy na ogół od niego.

Pchacz pojawia się w naszym życiu wcześnie, wspierany przez rodziców, nauczycieli i pracodawców. W bardzo ambitnych rodzinach podosobowość ta jest tak ceniona, że przyćmiewa sobą wszystkie inne. Każdy z nas ma przynajmniej jednego znajomego, który się chwali że od lat nie był na wakacjach. Takiemu człowiekowi brak świadomego ego. Jego życiem wyłącznie zawiaduje pchacz. Ogólnie rzecz biorąc pchacze są sowicie nagradzani przez nasze otoczenie.

Moment w którym pchacz przejmuje nad nami kontrolę, jest łatwo wyczuwalny fizycznie. Ciało napręża się, zaciskają się zęby, napinają mięśnie szyi i karku, możemy też doznać mdłości  i bólu brzucha. Kiedy rządzi nami pchacz gnamy autostradą życia z ogromną prędkością  zdecydowanie psuje on życie wielu ludzi.

Pchacz, krytyk i perfekcjonista prowadząc nasze życie za nas stanowią zadziwiające trio. 

Obecnie w czasach ekspansji  New Age możliwości torturowania nas przez pchacza są nieograniczone. Pchacze rozkoszują się tym i rozciągają nad nami rozległy horyzont powinności.

Nierób czyli smutny i nieuchronny koniec pchacza

Aby zrównoważyć pchacza, przydatne jest porozmawiać z jego przeciwieństwem. Taką przeciwstawną osobowością może być plażowicz, hipis, kloszard, leniuch, rozkapryszona księżniczka. Głosy te dysponują zasobem cudownych sugestii, jak się zrelaksować i na co sobie pozwolić, spotykających się oczywiście z niezadowoleniem popychacza. Podosobowość która zezwala nam a wręcz zachęca do nicnierobienia, jest ważną energią równoważącą pchacza. Głos ten pozwala nam zwolnić tempo, zadbać o siebie , cieszyć się życiem. Jeżeli nie ma w nas miejsca na te energie możemy być ;pewni ze przyciągniemy na swoja orbitę, kogoś kto będzie jej nosicielem.

Możliwość świadomego wyboru

Nacisk wywierany przez pchacza nie jest jednoznacznie negatywny. Niewielu z nas zdołałoby przebrnąć bez niego przez szkołę. Ogromna część działalności ludzi na świecie jest wynikiem pracy pchacza. Współpracującego z krytykiem i perfekcjonistą. Tylko wtedy gdy nasze świadome ja oddzieli się od tych  władczych głosów i rozważy to co one mówią może dostrzec ich szkodliwe cechy. Zawsze wydaje się że one chcą nas udoskonalić, że działają w naszym dobrze pojętym interesie. Dlatego jest bardzo istotne byśmy słuchali uważnie tego co mówią i z dogodnej dla  obserwacji świadomego ego upewnili się co do  wiarygodności ich komentarzy. Wtedy i tylko wtedy możemy dokonywać świadomych wyborów.

Takie wybory są znacznie przyjemniejsze, bardziej twórcze i satysfakcjonujące niż dyktowane przez pchacza i krytyka.

Krytycy, których znamy i kochamy

Krytyk to niesamowite „ja” ,które nie pozwala wielu z nas doświadczyć przyjemności z życia

 Jak działa krytyk?

Wykazuje on duży talent jeśli chodzi o pracę zespołową. Wspaniale współdziała z obrońcą kontrolerem, wskazując mu potencjalne zagrożenia. Wspaniałym partnerem krytyka jest pchacz. Wyznacza  nam niezwykle trudne zadania i terminy ,których nie da się dotrzymać, lecz krytyk i tak zaatakuje nas za opóźnienia i niedociągnięcia.

Inna podosobowość z drużyny krytyka to perfekcjonista, który ustała standardy dotyczące zachowań i osiągnięć. Krytyk zgani nas gdy nie uda się sprostać tak wysokim wymaganiom.. Krytyk współpracuje z perfekcjonistą.

Niezwykłe zdolności krytyka

Inteligencja krytyka jest zadziwiająca. Jego IQ jest bardzo wysokie. Krytyk jest absolutnie znakomity jeśli chodzi o to żebyśmy poczuli się podle sami  z sobą.

Oprócz inteligencji logicznej, krytyk dysponuje znakomita intuicją. W jakiś sobie tylko znany sposób wyczuje nasze słabe miejsca i wymyśli jak zatopić w nich ostrze. Jeżeli martwi nas nasz wygląd, jeżeli obawiamy się, że nie jesteśmy godni miłości, że jesteśmy głupi, niedorzeczni, słabi, aseksualni, samolubni, gorsi od innych. To wszystkie te cechy są dobrym celem dla krytyka. Jego podejście jest w pewnym sensie holistyczne. Używa on swojej wyuczonej, chirurgicznie precyzyjnej intuicji, by stwierdzić kim najbardziej boimy się być, a następnie atakuje

Krytyk jest zawsze gotów do pokazania nam naszych błędów i niedoskonałości. Czujnie obserwuje wszystkie nasze działania. Będzie pamiętać każdy szczegół który nie wypadł najlepiej, i jeżeli nie będziemy bardzo czujni, przekona nas, ze nasze zachowanie było skandaliczne i nie do naprawienia.

Inną cechą krytyka, która zasługuje na podziw, jest jego absolutna szczerość. Nie pragnie ukrywać swojej siły i kiedy się z nim bezpośrednio  rozmawia, zdaje się wręcz  nią rozkoszować. Krytycy znani są z przechwałek, ze potrafią schwycić kogoś w swoje sidła, bez względu na to, w którą stronę będzie uciekał

Niezrównany porównywacz

Porównywacz to potężny aspekt krytyka, wykazujący dużą wszechstronność. Z łatwością i radością przypomni nam, że nasza przyjaciółka jest inteligentniejsza od nas i ma większe osiągnięcia ,na przykład napisała książkę. Inna koleżanka jest lepszą matką, spędzającą z dziećmi nieograniczony czas i kochającą je bez względu na wszystko. Wspólnik w interesach ma lepsze małżeństwo, znajoma lepiej się ubiera. Ktoś jest zgrabniejszy, ma lepszą cerę, większy zbiór książek i porcelany. Porównywacz ma jedną maksymę; ”jaki byś nie był, ktoś inny jest lepszy. Kimkolwiek zamierzasz się stać, ktoś inny już cię prześcignął. Porównywacz doprowadza nas do tego, że czujemy się podle. Ktoś inny będzie bardziej rozwinięty, bogatszy, bardziej sexy, błyskotliwszy, atrakcyjniejszy, młodszy. starszy, mądrzejszy, bardziej zrelaksowany. Gdy tylko porównywacz zaczyna swój refren zaraz czujemy się mniejsi, przeniesieni do drugiej kategorii, zdystansowani od tych, których nam się pokazuje jako przykład.

Krytyk często łączy się z perfekcjonistą, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny zwłaszcza u kobiet.

 Rozpasanego krytyka nie można zadowolić. Atakuje z prawej, by zaraz zręcznie się zwinąć i poczęstować nas pięścią od dołu. Dlatego jest bardzo ważne by sięgnąć wzrokiem poza treść jego komentarzy, by doświadczyć samej działającej energii.

Co najcenniejsze energia krytyka gdy ulegnie transformacji (to znaczy gdy stanie się świadoma), wejdzie w obszar uświadomienia, będzie naszym prawdziwym sprzymierzeńcem. Może bowiem ocenić nasze posunięcia w sposób obiektywny i pomóc nam we wszelkich dążeniach, może zaalarmować nas ,że pewne rzeczy znajdują się w sferze nieświadomości, wskazać nam wydziedziczone ja i poinformować nas, że zostaliśmy schwytani we wzorzec więzi. Gdy oceny krytyka przestają być jadowite, staje się efektywnym w działaniu, spostrzegawczym i racjonalnym przyjacielem. Dobrze jest go przyjąć z szacunkiem z wdzięcznością.

Perfekcjonista

Energia pchacza skłania ludzi do robienia różnych rzeczy. Razem z perfekcjonistą ustala on kryteria, które można twórczo wykorzystać, jeżeli jesteśmy świadomi istnienia tych wzorców energii. Jednak perfekcjonista może mieć wymagania trudne do udźwignięcia.

Kiedy współpracuje z pchaczem musimy wykonywać wszystko bez zarzutu. Ich połączenie jest niezwykle silne .a wewnętrzny. krytyk jest na ogół częścią tego układu.

Osoby identyfikujące się z perfekcjonistą i pchaczem polaryzują otoczenie i przyciągają ku swojej orbicie ludzi reprezentujących ich wydziedziczone „ja”.

Trzeba pamiętać, że nie ma wzorców energii które są dobre lub złe z natur. Problemem  jest to, czy nasze uświadomienie jest oddzielone od perfekcjonisty. Do tego momentu relacje z dziećmi i bliskimi skazane są na konflikty bo dzieci lub partnerzy zmuszeni są do wycofania się coraz bardziej do energii przeciwnej., wcielając ich nieświadome „ja”.

Perfekcjonista chroni nas przed bardzo bezbronnym i przerażonym małym dzieckiem, tkwiącym w naszym wnętrzu. Im bardziej zmuszamy się do perfekcji tym głębszy staje się  niepokój. wewnętrznego dziecka Uświadomienie pozwala oddzielić się od perfekcjonisty i pchacza i przyjrzeć się uczuciom, które od dawana są negowane.

Uświadomienie bezbronności leczy, przywraca równowagę. Trzeba przygotować przestrzeń dla wydziedziczonej bezbronności. Perfekcjonista i pchacz są zbyt potężni żeby ta część mogła się pojawić. Terapeuta nie jest w stanie zmusić wydziedziczonej części do obecności, jeżeli istnieje dla niego zbyt silna przeciwwaga. Taka sytuacja wymaga cierpliwości, trzeba pozwolić na to ,by proces toczył się swoim tempem.

Przymilaczek

Mimo, że energia ta jest zdecydowanie odmienna od innych tu omawianych i przez niektórych może być  postrzegana jako słabość, ma ona w rzeczywistości ogromną władzę i w pełni zasługuje na pozycję wśród innych „ja” z omawianej grupy. Nie ma nic złego w byciu miłym. Pytanie jednak, ważne w przypadku wszystkich wzorców energii, kto jest miły? Czy jest tutaj miejsce dla realnego wyboru świadomego ego? A może jest to automatyczna, nieświadoma reakcja na świat zewnętrzny.

Przymilaczek często działa automatycznie. Wtedy zawsze musimy sprawiać innym przyjemność. Po dogłębnym zbadaniu energii przymilaczka terapeuta decyduje się poznać  przeciwny wzorzec energii. Często ludzie wydziedziczają swoja demoniczną naturę w całości

Terapeuci czasem dają się uwieść złości którą wyczuwają pod wzorcem przymilaczka. W istocie zajęcie się nim może być konieczne. Jednak z  punktu widzenia autorów za wiele czasu spędza się, usiłując skłonić gniew do ujawnienia się – podczas gdy jeżeli przedostaniemy poza gniew – możemy dotrzeć do tego co go powoduje.

Każde wydziedziczone „ja” wymaga pewnej ilości energii do utrzymywania go w nieświadomości. Zbyt wiele wydziedziczonych”ja” lub jedno zbyt potężne zużyje „psychofizjologiczne baterie” i ostatecznie system wejdzie w tryb  wyczerpania, to zaś może prowadzić do .poważnego załamania na poziomie psychicznym lub fizycznym. Dlatego tak ważne jest dowiedzieć się czegoś o własnych wydziedziczonych „ja”.

Wydziedziczone energie instynktowne

Widzimy ze gdy wydziedziczone są energie instynktowne, mają tendencje do zwiększania swej intensywności i w końcu obracają się przeciwko nam lub używają nas jako narzędzi swoich destrukcyjnych działań. Nazywamy je energiami demonicznymi. Naturalne instynkty nie stają się demoniczne, dopóki nie są wypierane lub wydziedziczone.

W pracy niezwykle ważne jest, by najpierw przez dłuższy czas pracować z pierwotnym „ja”, które obawiają się danych energii demonicznych lub się im sprzeciwiają.  Chroniły one osobę przed tymi energiami od wczesnego dzieciństwa, ponieważ postrzegały je jako niebezpieczne. Energie demoniczne będą groźne do momentu gdy świadome ego nie będzie w stanie kierować nimi tak samo, jak kieruje bardziej opanowanymi racjonalnymi „ja”. .Istotne jest także by nie dać się skusić klientowi mówiącemu „Chcę pracować z energiami demonicznymi”. To nie są energie w których można bezkarnie grzebać. Kluczem do poznania energii demonicznych jest niebadanie ich. Lecz  takie podejście  sprawia, że praca jest ugruntowana i bezpieczna. Pierwotne „ja” i Bezbronne dziecko lęka się ujawnienia energii demonicznych, ponieważ obawia się porzucenia albo ma katastroficzną wizję ich zemsty.

Energie demoniczne składają się na jeden z najbardziej negowanych systemów psychicznych, z jakimi się stykamy w ewolucji świadomości.

Im więcej inwestujemy w powstrzymywanie tych części, tym bardziej jesteśmy wyczerpani zarówno fizycznie  jak psychicznie. Poczucie zmęczenia i wyczerpania na ogół wiąże się z silnymi instynktami  które są wydziedziczone. Jeżeli wewnątrz nas chce zaryczeć lew a słychać tylko beczenie kozy, to musimy okupić tę wymianę w taki czy inny sposób. Cena jest różna, niektórzy mogą ja zapłacić w postaci depresji, utraty energii, choroby. Mroków tego świata nie da się rozproszyć miłością chyba ze jest to świadome ego będące w stanie objąć demoniczne energie. Zwierzę które jest trzymane w klatce wiele lat po prostu dziczeje. Jeżeli wtedy lekkomyślnie otworzy się drzwi zwierzę w szale wyskoczy na zewnątrz. Ze  swej natury nie musi być niebezpieczne, niebezpieczeństwo jest częściowo skutkiem długiego uwięzienia.

Te „ja” które obawiają się instynktu, pomagają w zamknięciu energii instynktownych w klatce, gdzie w końcu stają się demoniczne. Okresowo owe energie wybuchają ziejąc złością.

Pozwolić demonicznemu głosowi przemówić wymaga wielkiej odwagi, ponieważ zbyt wiele z tego co mówi, jest nie do przyjęcia z punktu widzenia tradycyjnych wartości. Wyzwaniem dla  nas jest zgodzić się na to, jednocześnie traktując  z uwagą tę część nas, która się boi.

Bezpieczniej jest pytać o głos który ma fantazje i marzenia.

Siła, zmysłowość,

Tragedia procesu wydziedziczenia – polega na tym, ,ze dosłownie jesteśmy ofiarami energii, którym zaprzeczamy. Stajemy się więźniami tak samo jak energie, które chcemy uwięzić. robiąc z demonów wrogów, tylko zwiększamy ich siłę. Jeśli w tym co demonicznie dostrzeżemy postać, której należy się taki sam szacunek jak innym wzorcom energii, to energie te mogą ulec transformacji i służyć nam w życiu. Kiedy zostaną uznane i potraktowane z szacunkiem oraz będą miały okazję przemówić, staną się z powrotem naturalnym instynktownym dziedzictwem.

„Ja” bezbronne

 Jest reprezentacją różnych aspektów Wewnętrznego Dziecka. Praca z nim jest jednym z najistotniejszych i najwdzięczniejszych aspektów Voice Dialogue. Wymaga wielkiej wrażliwości na klienta. Trzy aspekty dziecka są szczególnie istotne: Bezbronne dziecko, bawiące się dziecko i magiczne dziecko.

Wewnętrzne dziecko nigdy nie dorasta. Pracując dialogiem terapeuci  niezmiennie spotykają się ze zdumieniem dziecka na wieść, ze nikt od niego nie oczekuje aby dorosło, zachowywało się jak dorosły, czy choćby mówiło. Najgłębsze sesje z wewnętrznym dzieckiem odbywają się bez słów.

Pracując z wewnętrznym. dzieckiem. nasze hasło powinno brzmieć: nie trzeba nigdzie iść i nie ma nic do zrobienia. Dopóki obrońca kontroler ma władzę dopóty dziecko  pozostanie zagrzebane w głębi nas całkowicie  nieosiągalne

Gdy oddzielamy się od obrońcy- kontrolera i stajemy się bardziej świadomi wewnętrznego dziecka nasze świadome „ja” powoli przejmuje  rolę rodzica w stosunku do niego

Prawdopodobnie najpowszechniej wydziedziczanym „ja” we współczesnym świecie jest bezbronne dziecko. Jest być może najcenniejszą z podosobowości, tą najbliższą naszej najgłębszej istoty.

Anna Winnicka        

W tekście wykorzystano obszerne fragmenty pozycji S. i H. Stone’ów  „obejmując nasze „ja” 2004.

  

Nieuświadomiona lojalność
By in

Nieuświadomiona lojalność

Mamy wspólną świadomość z poprzednimi pokoleniami naszej biologicznej rodziny. Traumy takie jak przedwczesna śmierć rodzica, rodzeństwa lub dziecka a także porzucenie samobójstwo maja ogromny wpływ na jednostkę i mogą odciskać piętno na całym systemie rodzinnym, w kolejnych pokoleniach. To  piętno zamienić się może w wytyczne według których członkowie rodziny nieświadomie powtarzają cierpienia z przeszłości. Odtworzenie traumy nie musi być  dokładnym powtórzeniem wydarzenia z przeszłości

Mechanizmem, który kryje się za takim powtarzaniem jest nieuświadomiona lojalność, żródło cierpienia   wielu  rodzin. Ludzie nie rozumiejąc, że powodów cierpienia należy szukać w poprzednich pokoleniach, szukają go we własnych doświadczeniach i nie mogą znaleźć żadnego rozwiązania.Każdy ma takie samo prawo przynależeć do systemu  rodzinnego i nikogo z żadnego powodu nie można z niego wykluczyć.Dotyczy to dziadka alkoholika, który porzucił babcię brata, którego śmierć złamała serce naszej matki, dziecko które umarło przed lub zaraz po urodzeniu  Do systemu   należą także wcześniejsi partnerzy i partnerki naszych rodziców i dziadków. Ponieważ umarli, odeszli lub zostali porzuceni, otworzyła się przestrzeń, w której pojawiła się nasza matka, ojciec, babcia lub dziadek i dzięki czemu mogliśmy przyjść na świat.

Wiemy już, że ktoś kto został porzucony lub pozostawiony poza obrębem systemu   może być reprezentowany przez innego członka tego systemu.Ta nowa osoba może dzielić lub powtarzać los poprzedniej, zachowując się podobnie lub przezywając pewne aspekty cierpienia swojego poprzednika. Nie da się przyjąć losu rodzica, dziadka, rodzeństwa, wujka czy ciotki bez towarzyszącego mu cierpienia. Mówimy tu o zjawisku uwikłania. Kiedy jesteś uwikłany nieświadomie niesiesz ze sobą uczucia, symptomy, zachowania i trudy przodka, tak jakby były twoje własne.

Przybyliśmy tu dzięki naszym rodzicom. Jako ich dzieci jesteśmy połączeni z czymś dużo większym, co znajduje się w przeszłości, z początkiem ludzkości.

Wiele osób nieświadomie przejmuje cierpienie rodziców. Jako dzieci stopniowo budujemy poczucie własnego „Ja” Być może wyobraziliśmy sobie ,że możemy ulżyć im w  nieszczęściu, coś naprawiając lub współdzieląc ich ból. Jeżeli my także będziemy go nieśli, nie będą musieli robić tego sami. Jednak są to tylko fantazje, które prowadzą do zwiększenia cierpienia. Współdzielenie cierpienia jest wszechobecne. Smutna matka, smutna córka, nieszanowany ojciec, nieszanowany syn, trudności w związku rodziców, odtworzone w związkach dzieci. Liczba kombinacji nie ma końca.

Ostatnią rzeczą jakiej pragną rodzice, to widzieć jak dzieci cierpią za nich. Myślenie, że jako dzieci jesteśmy w stanie lepiej poradzić sobie z cierpieniem rodziców niż oni sami, jest dowodem zbyt wysokiego mniemania o sobie. Jest także niezgodne z porządkiem życia.

Dziecko, które bierze na siebie ciężary rodziców świadomie lub nieświadomie- pozbawia się doświadczenia bycia obdarowanym, co może powodować niezdolność do przyjmowania w związkach w dorosłym  życiu.

Jeżeli chcemy otworzyć się na życie, jeżeli naprawdę pragniemy głębokich i satysfakcjonujących związków, dobrego zdrowia, jeżeli rzeczywiście chcemy wykorzystać cały swój potencjał, musimy najpierw naprawić swoje relacje z rodzicami.Rodzice nie tylko dają nam Zycie i stanowią nieodłączną część tego kim jesteśmy. Są też bramą do ukrytej siły i twórczej mocy a także wyzwań, które stanowią część naszego dziedzictwa. Niezależnie od tego czy jeszcze żyją, czy nasze relacje są zdystansowane, czy bliskie, rodzice – trzymają klucz do naszego wyzdrowienia.

Nawet jeśli czujemy, że wolelibyśmy zjeść garść pinezek niż zbliżyć się z rodzicami, nie da się ominąć tego kroku.

Również emocje cechy i sposoby postępowania, które odrzucamy u8 rodziców prawdopodobnie odżyją w nas samych. To nasz podświadomy sposób kochania ich i sprowadzania z powrotem do naszego życia.

Na poziomie ciała odrzucenie rodziców może objawiać się bólem, napięciem lub odrętwieniem. Dopóki nie przyjmiemy odtrąconego rodzica z miłością, będziemy odczuwać jakiś dyskomfort w ciele. Zdarza się, że choć relacja z rodzicami jest mocna i pełna miłości, nadal nie potrafimy wyjaśnić skąd pochodzą trudne uczucia które niesiemy. Często uznajemy, że źródło problemu znajduje się w nas samych i dotrzemy do niego jeżeli będziemy szukać wystarczająco głęboko. Jednak dopóki nie odnajdziemy w historii rodzinnej wydarzeń będących prawdziwymi sprawcami naszego cierpienia, będziemy ciągle na nowo przeżywali lęki i trudne uczucia,  mylnie biorąc je za swoje.

Warto się zastanowić jaką wartość albo istotną wiadomość próbuje wyrazić twój problem lub objaw? Jeżeli spojrzymy na niego świeżym okiem, być może zobaczymy, że próbuje nam pokazać drogę, jak coś zakończyć lub uleczyć.Coś przyjąć lub od czegoś się oddzielić –  może od uczucia, które przyjęliśmy a które wcale nie należy do nas,

Być może objaw którego doświadczamy probuje nas nakłonić do zrobienia kroku naprzód, którego nie zrobiliśmy wcześniej.. Być może pokazuje ,że powinniśmy zakończyć jakieś zadanie albo powrócić na drogę którą porzuciliśmy.

Skargi i objawy mogą też wskazywać drogę ku naprawieniu zerwanych relacji lub pomagać w przepracowaniu doświadczonej przez nas traumy, zmuszając do konfrontacji z uczuciami, które dawno wyparliśmy. Mogą dać nam wgląd w traumę rodzinną, która nigdy nie została w pełni przepracowana.Mogą pomóc nam zrozumieć własną winę  i ułatwić drogę do pojednania. Skargi problemy, objawy mogą działać jak drogowskazy, kierujące nas w stronę tego co jeszcze nie przepracowane., mają zdolność wyciągania na światło dzienne spraw których nie dostrzegaliśmy i łączenia nas z czymś lub kimś odrzuconym przez nas lub naszą rodzinę. Gdy zatrzymamy się żeby je zbadać, to co nierozwiązane może się ukazać i dodać nowy wymiar do procesu zdrowienia. Możemy dzięki temu poczuć się bardziej pełni i zintegrowani.

Jak już wspomniałam nieświadomie czujemy się często zobowiązani do uleczenia tragedii, które w naszej rodzinie pozostały nieprzepracowane. Starając się uleczyć rodzinny ból możemy wziąć na siebie nieprzepracowane cierpienie swojej babci, która straciła matkę, męża lub dziecko. Jej poczucie straty może żyć w nas jako lęk, że także kogoś stracimy.Te uczucia wpływają na decyzje, które podejmujemy.Wpływają na to jak nasze ciało i umysł reagują na otaczający nas świat. Wyobrażamy sobie jak zdanie ”on mnie opuści”, dźwięczące gdzieś z tyłu głowy, działa na nas. Zastanówmy się nad tym uczuciem. Czy na pewno należy do nas?Który z członków naszej rodziny miał powód żeby czuć coś podobnego? Pomyślmy o rodzicach i dziadkach. Czy doświadczyli wydarzenia tak bolesnego, że prawie nigdy  nim  nie mówili? Czy utracili dziecko, albo doświadczyli poronienia późnej ciąży, czy porzucił ich ktoś kogo bardzo kochali, albom stracili  wcześnie któreś z rodziców?Czy czuli się winni z powodu wyrządzonej komuś krzywdy? Obwiniali się o coś?

Jeżeli nic nie przychodzi nam do głowy, możemy siegnąć jeszcze jedno pokolenie wstecz do naszych pradziadków albo pomyśleć o historiach wujków i ciotek. Czasem trzeba cofnąć się dwa pokolenia żeby odzyskać spokój.

Osoby, doświadczające głębokiego cierpienia  bywa, że próbują uniknąć bolesnych emocji, odcinając się od nich. Myślę, że chroni w ten sposób siebie i swoje dzieci. Jednak ignorowanie bólu pogłębia go. To co ukryte przed wzrokiem często zyskuje na intensywności. Milczenie na temat rodzinnego bólu, rzadko jest skuteczną strategią jego uleczenia. Takie przemilczane cierpienie powróci, często jako lęki i inne objawy w kolejnych pokoleniach. Nieświadome powtarzanie może trwać całe pokolenia. Gdy odkryjemy, że niesiemy myśli, emocje, uczucia sposoby postępowania i objawy, których zródłem sami nie jesteśmy, możemy przerwać cykl. Psychoterapia może nas uwolnić od nieuświadomionych rodzinnych więzów lojalności i dziedziczonej z pokolenia na pokolenie traumy.

Dla procesu dochodzenia do zdrowia niezwykle ważne jest nasza umiejętność włączenia do niego doświadczeń płynących z ciała.Jeżeli potrafimy po prostu być z odczuciami, które  rodzą się w ciele, reagować świadomie, mamy większe szanse ,że nie stracimy gruntu pod nogami, gdy obudzi się wewnętrzny niepokój. Wgląd często przychodzi właśnie wtedy gdy jesteśmy gotowi tolerować  to co niewygodne, żeby zrozumieć siebie.

Co czyje gdy się skupię? Jakie odczucia związane są  z moimi lękami  i nieprzyjemnymi emocjami?W którym miejscu w ciele najlepiej to czuję?Czy zaciska mi się gardło? Czy przestaję oddychać? Czuję napięcie w klatce piersiowej? Odrętwienie? Gdzie w ciele znajduje się epicentrum tego uczucia? W sercu? W brzuchu? Albo w splocie słonecznym? Odnalezienie tego miejsca nawet jeżeli uczucie jest przytłaczające ma ogromne znaczenie. Cokolwiek czuje jest w porządku. Po prostu skierujmy uwagę na to miejsce. Następnie skierujmy tam oddech. Z wdechem poczujmy, że troszczymy się o cały ten obszar. Możemy wyobrazić sobie, że zwracamy się do dziecka, które czuje się niedostrzegane i niesłyszane. Możliwe, że rzeczywiście jest tam dziecko – nasza dziecięca cześć, która była ignorowana od bardzo dawna. Wyobraź sobie, ze to dziecko czekało, żebyś Gdy kierujemy uwagę w raz z oddechem do środka, wspieramy te swoje części, które są najbardziej podatne na zranienie.W ten sposób mamy szansę uwolnić lub złagodzić to, co wydaje się nam się nie do zniesienia. Gdy te nowe odczucia zaczną się rodzić prawdopodobnie poczujemy się znacznie lepiej w swoim ciele.

Anna Winnicka        

  

Psychoterapia -  leczenie czy sztuka?
By in

Psychoterapia - leczenie czy sztuka?

Psychoterapia jest raczej sztuką niż leczeniem. Twórczy aspekt tego procesu sprawia, że nie mamy do czynienia z zaplanowanym działaniem lecz z rodzajem spontanicznej relacji  dwóch osób, która jest wyzwaniem dla  każdej z   nich.  Terapeuta   podąża  za wewnętrznymi stanami swojego, rozmówcy,. Natomiast pacjent ma  okazję spojrzeć na różne odcienie własnych przeżyć, wejść w obszary mało lub wcale nie odwiedzane w swojej  emocjonalnej  przestrzeni. Może poznać zależności i związki przyczynowo – skutkowe   a więc przyjąć osobistą  prawdę.

W „Notatkach z podziemia” Dostojewski pokazuje do jakich wyrzeczeń jesteśmy zdolni byle tylko nie skonfrontować się z prawdą o nas samych. Ludzie tak naprawdę – twierdzi – wcale nie chcą poznać siebie. Wręcz przeciwnie, zrobią wszystko byleby tylko móc spokojnie pogrążać się w licznych mistyfikacjach i mitach na swój temat. Ta niewiedza  jest wygodniejsza, pozwala na bieżąco usprawiedliwiać siebie.

Psychoterapia  zatem stoi wobec konieczności stawienia czoła mistyfikacjom ,mitom, ukrytym założeniom. Nietrudno domyśleć się, że jest to złożony proces  prowadzący przez zranienia i lęki.  To przede wszystkim stare traumy z okresu wczesnego dzieciństwa, które przydarzyły się zanim mogliśmy je zrozumieć i przepracować. Spowodowały powstanie pewnego wzorca reagowania, który uruchamia się w podobnych sytuacjach i wciąż na nowo sprawia, nam ból. Mamy wrażenie, że musimy w nieskończoność przeżywać te same bolesne lub traumatyczne doświadczenia (W.Jaeger 2010).

W takim przypadku psychoterapia przynosi ulgę w bólu, porządkuje wnętrze, prowadzi do uzyskania większej jasności, do wglądu i dzięki temu może ułatwić zmianę wzorca. Również duchowa praktyka uważności może wyleczyć nie  zagojone zranienia  z wczesnego dzieciństwa. Uważność jest punktem wyjścia w leczeniu zranień. Ważne jest żeby dopuścić i poczuć ból. Nie odcinać się od niego ani nie dać mu sobą zawładnąć. Chodzi o świadome przezywanie uczuć z nim związanych. Gdy ćwiczymy się w tym żeby  uważnie obserwować ból wtedy nie jesteśmy wydani na jego pastwę i możemy stopniowo  uwolnić się od niego.

Ucząc się dostrzegać i akceptować swoje zranienia osiągamy także wewnętrzne pojednanie z ludźmi, którzy nas zranili. Jeśli stawimy czoła faktowi, że rodzice lub inne znaczące osoby skrzywdziły nas, możemy zaprzestać stawiania im zarzutów, opuścić więzienie identyfikacji ze swoja przeszłością i spojrzeć w przyszłość. Pojednanie nie jest oczywiście łatwe. Oznacza, że potrafię powiedzieć „tak” bólowi poniżeniu, niesprawiedliwości, wszystkiemu co zostało mi wyrządzone. Potrafię zaakceptować to wszystko jako część swojego życia (W.Jaeger 2010).

Jeśli pacjent wejdzie w ów mroczny świat ,doświadczy bólu zakopanej przeszłości, znów przeżyje konflikty, z którymi nie potrafił sobie poradzić. Piekło istnieje jedynie w ciemnościach nocy. W świetle dnia, w którym jest świadomość , nie widać już prawdziwych potworów. Uczucia, które wydawały się niebezpieczne lub nie do zaakceptowania okazują się normalną reakcja na nienormalną sytuację. Powoli pacjent odzyskuje swoje  ciało a wraz z nim swoje „ja”.

Zagłębianie się w siebie początkowo może być bolesne i przerażające lecz może również okazać się wypełniającym i radosnym stanem, kiedy mamy odwagę przejść przez piekło aby dojść do wolności.

Głębokie uczucia, które zakopaliśmy  należą do dziecka w nas,  które było niewinne, wolne i  znało radość, póki jego duch nie został złamany, przekazanym mu poczuciem winy i wstydu za naturalne odruchy To dziecko nadal mieszka w  naszym wnętrzu, lecz straciliśmy z nim kontakt, co oznacza, że straciliśmy kontakt z najgłębszą częścią nas samych.

Aby siebie odnaleźć, aby odnaleźć utracone dziecko, trzeba wejść do naszych najciemniejszych miejsc w mroki nieświadomości. Trzeba stawić czoło lękom i zagrożeniom  związanym z tym zejściem i do tego potrzebujemy terapeuty – przewodnika, który ukończył już swoja wyprawę w procesie samoodkrywania.

Anna Winnicka    

Willigis Jaeger, O miłości. Wydawnictwo Czarna Owca. Warszawa 2010.

   

  

Rodzice
By in

Rodzice

Możemy mieć dla rodziców mnóstwo miłości, szacunku, troski i ciepła. Ale możemy też czuć do nich urazę, gniew żal. Wielu z nas myśląc o rodzicach ma poczucie winy lub krzywdy, czuje zmieszanie lub oszołomienie. Niektórzy twierdzą, że rodzice są im obojętni, że nie żywią żadnych uczuć do nich. Znaczy to jednak raczej, że zaplątali się w nie rozwiązanych problemach emocjonalnych, których nie chcą nawet dojrzeć.

Rodzice tez kiedyś przeżywali niemowlęctwo i dzieciństwo. Musieli utrzymywać się przy życiu w środowisku którego częścią byli ich rodzice. Ludzie, którzy dochowali się już wnuków. Zdążyli zetknąć się w życiu z masą różnych problemów, nabrali mądrości i doświadczenia. Nasi dziadkowie byli zapewne zupełnie inni, kiedy wychowywali naszych rodziców.Jest niemal pewne ,że rodzice mieli takie same kłopoty jak my.

Wyobraź sobie jak mogłoby wyglądać twoje życie, gdybyś miał w dzieciństwie mądrą kochającą, wspierającą matkę, która  by rozumiała twoje uczucia, była gotowa cię wysłuchać i wierzyła w ciebie. Mądrą matkę, która by miała dla ciebie słowa zachęty, przypominała o twoich zaletach i sukcesach. Która cieszyłaby się ,że jest kobietą i czuła się dobrze w swojej kobiecości.

I wyobraź sobie, że twój ojciec był człowiekiem silnym, prawym, wzbudzającym zaufanie do jego opieki.Cieszył się, że jest mężczyzną i dobrze się czuł w swojej męskości.

Gdyby tacy byli nasi rodzice, jak wyglądałoby nasze życie? Nikt z nas jednak takich nie miał.

Znaczną część naszej świadomości wypełnia  negatywnie brzmiący głos rodziców. To ten odzywający się w twojej głowie głos, który krytykuje, przypomina twoje porażki, krzyczy, że nie jesteś dość dobry.

A teraz  wsłuchaj się w głos rodziców, który dodaje ci odwagi. ignorując głos negatywny.

Co powiedzieliby nasi  rodzice ze swej mądrości i miłości?

Co powiedziałaby nasza mądra matka, co powiedziałby nasz mądry ojciec? Wszyscy pragniemy mieć mądrych rodziców i możemy ich mieć, wsłuchując się w to co powiedzieliby ze swej miłości dając wsparcie i inspirację? Co powiedzieliby o twoich obecnych problemach i wyzwaniach?

Anna Winnicka        

  

Świadomości emocji
By in

Świadomości emocji

Refleksje ma temat  świadomości emocji i jej znaczenia dla zdrowia emocjonalnego i somatycznego.

 

Ból emocjonalny jest bólem fizycznym. Twoje ciało boli, czasem bardzo intensywnie. Kiedy stajesz się świadomy swoich uczuć, jednocześnie zauważasz pojawianie się tego bólu. kieruj swoją uwagę na odczucia płynące z ciała. Doświadczanie ciała to właśnie emocje, których szukasz.

    Dokonaj przeglądu różnych punktów w twoim ciele. Zauważaj czego i gdzie doświadcza twoje ciało Czy twoja klatka piersiowa jest napięta? Co czujesz w rejonie splotu słonecznego. Czy twój głos jest pełny i barwny czy zduszony i słaby? Czy masz napiętą szyję i barki? Kierowanie uwagi w taki sposób stanowi pierwszy krok do świadomości emocji .

    Kiedy kierujesz uwagę gdzie indziej gubisz emocje. Spoglądasz na siebie w przeszłości lub przyszłości. Myślisz o tym, co mogłeś zrobić albo co  zrobisz. Rozpamiętujesz to, co zrobili lub zrobią inni. Zastanawiasz się nad rzeczami jakie były lub będą.

     Każdej myśli towarzyszą emocje, jeśli jednak nie chcesz zbadać tego, co doświadcza twoje ciało  w tej chwili, pogrążasz się w mnożących się myślach, planach, kalkulacjach i osądach. Cała domena aktywności intelektualnej  została stworzona po to, by odwrócić uwagę od  niechcianych emocji. Wysiłek intelektualny oraz świadomość emocjonalna nie wykluczają się wzajemnie, kiedy jednak dążenia intelektualne staja się nieodparte, służą odwracaniu uwagi od bolesnych emocji.

    Drugim sposobem unikania bolesnych emocji jest ucieczka w działanie. Łatwiej jest stać się najlepszym sprzedawcą, najciężej pracującym pracownikiem firmy czy znajdywać najbardziej błyskotliwe rozwiązania problemów. Gry komputerowe , telewizja i zarabianie pieniędzy odwracają uwagę od bolesnych emocji. Każda czynność – jedzenie, zakupy, seks czy wdrapywanie się na  drabinę społeczną ekonomiczną- odciąga uwagę od bolesnych emocji.

      Jeżeli jakiekolwiek działanie wykorzystywane jest w celu odwrócenia uwagi od bólu to ma ono charakter przymusu, nałogu. Wyobrażenie o ukończeniu odkładanego projektu, takiego jak odnowienie domu, rozwój własnego biznesu czy kariery, wydaje się kuszące, szczególnie jeżeli projekt jest trudny do wykonania. Jeżeli działanie jest sposobem odwrócenia uwagi od bolesnych emocji, to nadchodzący koniec projektu będzie się wiązał z odczuwaniem lęku. Działanie jest silnie związane z potrzebą i gdy ma się  ono zakończyć, potrzeba  pojawia się na nowo, tak jak pojawia się ból pochodzący za znieczulonej rany, gdy środek znieczulający przestaje działać.

      Przyjrzyj się swoim działaniom, rozpoznaj, które z nich maja charakter przymusu. Cierpisz gdy kończysz takie działania zanim poczujesz się zupełnie wyczerpany. – nawet jeżeli chodzi o naprawę komputera, malowanie pokoju czy pracę w ogrodzie. Jeżeli ukończysz projekt który ma znamiona przymusu, zanim staniesz się kompletnie wyczerpany, odczujesz potrzebę rozpoczęcia nowego zajęcia. Nie wykonujesz takich działań w odpowiednim dla nich czasie. Przymuszasz się do nich. Nie chcesz się oderwać od nich, gdyż chronią cię przed doświadczeniem tego, co czuje twoje ciało oraz pozwalają na oderwanie się od twoich myśli.

     Przymus to nie to samo co pasja. Pasja jest źródłem radości. Wskazuje nowe możliwości. Jest kreatywna i rozwija tendencję do angażowania się. Przymus jest źródłem lęku. Zawęża możliwości i percepcję oraz przyczynia się  do oddalenia i separacji. Wywołuje obsesyjną koncentracje osoby znajdującej się w więzieniu przymusu na jakiejś czynności. Różnica pomiędzy radością płynącą z życia a obsesją skoncentrowaną na zakończeniu jakiegoś projektu to różnica pomiędzy wolnością a więzieniem.. Więzienie jest fortecą zbudowaną

W celu stworzenia izolacji od emocji .Więzi jednak każdego, kto się w niej znajduje. Opuszczenie fortecy to doświadczenie, które zmienia całe nasze życie .Przymus konkurowania i wygrywania ustępuje pragnieniu przynależenia i wniesienia własnego wkładu w dobro innych. Lęk zostaje zamieniony na wdzięczność. Koncentracja na samym sobie zostaje przemieniona w dbałość  o innych.

Pierwszy krok na drodze do zrozumienia przyczyn wchodzenia w przymus jest najtrudniejszy. Aby zgłębić źródło zachowań przymusowych, natarczywych, natrętnych koniecznym jest zaprzestanie takich czynności i przyzwolenie na odczuwanie wszystkiego co poczujesz. Jeżeli uciekniesz z powrotem w natrętną czynność lub myśl, nie osądzaj siebie. Twoja prawdziwa natura jest silniejsza niż potrafisz to sobie wyobrazić, Warto zadać sobie trud i poświęcić czas na jej odkrycie. Jeżeli intensywność bolesnej emocji jest większa niż jesteś  w stanie wytrzymać i masz tendencję do uciekania w działanie – zatrzymaj się i doświadcz emocji, która się pojawiła przez minutę, bez rozpraszania uwagi.

    Następnym razem gdy pojawi się ból  pozwól sobie go doświadczyć., bez rozpraszania uwagi przez dwie minuty. Naucz się pływać zanim skoczysz do głębokiej wody. Wody twoich uczuć są bardzo głębokie. Masz możliwości aby się w nich zanurzyć.

    Jeżeli nie masz świadomości tego co czujesz w ciele oraz tego, co myślisz, nie jesteś świadom teraźniejszości. Nie jesteś świadom tego co czują inni i jak postępują, chyba że ich postępowanie wywiera na ciebie wpływ. I co najważniejsze nie jesteś świadom samego siebie. Nie masz wtedy pamięci siebie jako osoby, która wywiera wpływ na innych oraz rozległości  swoich kreatywnych możliwości i umiejętności. Aby zobaczyć te zależności musisz uświadomić sobie swoje emocje.

    Jeżeli nie masz świadomości swoich emocji twoja uwaga skoncentrowana jest  na sytuacji wokół ciebie. Główne elementy twojego doświadczenia pozostaną dla ciebie niewidzialne – czyli emocje, które bezustannie po cichu przepływają. Tak długo, jak będziesz nieświadom tego czego doświadczasz wewnątrz, będziesz wobec tego swojego życia w stanie uśpienia, pomimo, że możesz myśleć, że jesteś silnie rozbudzony.

     Naukowcy określają  coś , co jest konieczne do osiągnięcia jakiegoś rezultatu ale nie występuje w odpowiedniej ilości jako „ konieczne lecz niewystarczające”. Świadomość emocjonalna” jest konieczna lecz niewystarczająca w osiąganiu świadomości chwili obecnej. Bez świadomości emocji nie możesz  być świadomym chwili obecnej, gdyż zawierają się w niej twoje emocje.

    Opierając się emocjom tworzysz stres. Nie można zmienić przepływających przez nas emocji. Mają one swoją dynamikę. Każda emocja pojawia się z jakiejś przyczyny

Nie zniknie dlatego, że ci się nie podoba. Twój opór wobec niej rodzi stres. Opór wobec emocji nie pozwala jej zbadać Kiedy zaakceptujesz swoje emocje ,będziesz je odczuwał i uczył się od nich. Wymaga to również zwrócenia uwagi na doznania płynące z ciała..

Proces ten ma znaczenie dla zdrowia  emocjonalnego i somatycznego i stanowi podstawę harmonii psychosomatycznej.

przytoczono obszerne fragmenty  pozycji „Świadomość emocjonalna” Garego Zukava, Wydawnictwo CENTRUM, Gdynia 2002